Śniadanie

środa, 7 czerwca 2017

Wegańskie Góry Stołowe- Schronisko na Szczelińcu



W weekend wybraliśmy się na wycieczkę w Góry Stołowe i do Schroniska na Szczelińcu. Wcześniej gdzieś słyszałam, że faktycznie można tam coś zjeść wegańskiego. Ojjj było pysznie.



Zamówiłam obłędny i sycący gulasz wegański (16zł) podawany z chlebkiem, w menu była jeszcze zupa z soczewicy, ryżotto wegańskie. Niestety nie byłam w stanie spróbować wszystkiego, ale na pewno warto tam wrócić. 
Baaa, było też piwko z sokiem ;-) Porcje są duże, można usiąść sobie na zewnątrz albo w środku i podziwiać piękne widoki. Obsługa w lokalu bardzo sympatyczna. 



Ceny bardzo przystępne :-) O górach Stołowych nie będę pisać, bo są zjawiskowe i naprawdę można tam odpocząć.  




Go Vegan 

sobota, 6 maja 2017

Wegańskie Kłodzko



Miały być Góry Stołowe i Szczeliniec, ale ostatecznie była wyprawa do Kłodzka i na twierdze. W  Kłodzku też można zjeść wegańsko. Na samej twierdzy są 2 bary-restauracje, gdzie w jednej na wagę można sobie nałożyć surówki, opiekane ziemniaczki i widziałam był ryż z zielonym groszkiem. Nic nadzwyczajnego, ale zawsze coś. No i oczywiście wszędzie frytki ;-) Ale ja nie o tym chciałam napisać. 



Znalazłam w Kłodzku super miejsce, w rynku – mały bar z domową, miłą atmosferą. Bar nazywa się Bar Dobrze i faktycznie jest tam naprawdę dobrze i smacznie. Są tam dania obiadowe, gdzie zawsze pojawia się w menu opcja wegańska i wegetariańska. Są też potrawy bezglutenowe, o które trzeba pytać przy barze. Byłam tam w sobotę. W ofercie był wegański kotlet z fasoli, gotowane na parze warzywa, ziemniaczki, surówki. Niestety widać, że te potrawy cieszyły się ogromną popularnością bo po prostu tak się rozeszły, że nic nie zostało ;-) Byłam niepocieszona, nie ukrywam, bo specjalnie zaaranżowałam wyprawę na twierdzę w Kłodzku, żeby spróbować czegoś w barze Dobrze. Panie w lokalu bardzo chciały pomóc, zdaję sobie sprawę, że skoro potrawy się skończyły ciężko coś nagle wyczarować, żeby podać klientowi. Ale udało się :D 



W ofercie była pieczona cukinia z sosem pomidorowym, prażonym słonecznikiem i serem pleśniowym. Panie specjalnie dla mnie przygotowały ją od nowa, bez sera. Ostrzegły, że chwilę to zajmie, bo będą ją musiały dopiero upiec, ale dla mnie to nie był żaden problem. Zamówiłam sobie więc ziemniaczki, pyszne dwie duże połówki cukinii, zestaw trzech surówek. Z dań wegetariańskich był smażony ser, placki, pierogi, kluski i wiele innych. Codziennie pojawia się nowe danie szefa kuchni, nowe danie wegańskie i nowe danie fit z dokładną rozpiską zawartości białka, tłuszczy i węglowodanów. Do tego świeże soki z owoców i warzyw- niestety też już nie było.  


A więc z wegańskich dań można trafić na kotlety warzywne, pierogi z soczewicą, pierogi z prawdziwkami, ryż z warzywami, kotlet z ciecierzycy lub z kalafiora, paprykę pieczoną faszerowaną, bakłażana pieczonego z miso, pierogi z kapustą i pieczarkami, kapustę duszoną z pomidorkami, gołąbki z warzywami, placki ziemniaczane, spaghetti z cukinii z pesto i pomidorkami. I wiele, wiele innych o których na bieżąco możecie się dowiedzieć z ich profilu na facebooku. Jest naprawdę pysznie i tanio. Koniecznie odwiedźcie to miejsce jeśli będziecie w pobliżu. Bar Dobrze- pl. Bolesława Chrobrego 32 Kłodzko


sobota, 15 kwietnia 2017

Wegańskie jajka na twardo




I trudno w to uwierzyć ale bardziej wyraziste w smaku niż te zwykłe.  


Rok temu po Wielkanocy dorwałam gdzieś przecenione takie foremko-talerzy na jajka. Rok to u mnie leżało, aż dziś nadszedł ten dzień i mówię zrobię to :-) Tak, tak wegańskie jajka na twardo. W konsystencji idealne :-) A  dodatkowo żółtko nie robi się sino-buro-niebieskie na drugi dzień :-) Jest nadal piękne i żółciutkie, a białko ma praktycznie taką samą konsystencje jak ugotowane białko ze zwykłego jajka. A więc do sedna :-)



Składniki na białko:
- mleko sojowe
- agar agar
- sól
- czarna sól kala namak 

Składniki na żółtko:
- tofu marynowane (albo każde inne)
- cebula
- olej rzepakowy
- sól
- sół kala namak
- pieprz
- kurkuma
- papryka czerwona słodka
- opcjonalnie odrobinę domowej roboty wegańskiego majonezu
- olej


Wykonanie:
1. Do wypełnienia otworów w foremce-talerzyku na jajka potrzebne mi było 100ml mleka sojowego (użyłam niesłodzonego, bo potem z tego samego kręciłam też majonez)
2. Do mleka dodałam odrobinę soli zwykłej i soli kala namak- daje jajeczny posmak i zapach oraz pół łyżeczki agar agar. Wszystko zagotowałam.
3. Po zagotowaniu wlałam wszystko do foremek na jajka. Poczekałam ąz odrobinkę stężeje i trzeba było zrobić jakoś dziurki na żółtko.
4. A więc żeby zrobić otwory- lekkie wgłębienia na żółtko - wykorzystałam przekrojone na pół rzodkiewki( można cokolwiek innego- piłeczki, coś na kształt kulki). Pozwoliłam by mleko sojowe z agarem i z połówkami rzodkiewek zupełnie zastygło. Potem mogłam wyciągnąć rzodkiewki ;)
5. Żółtko to podsmażona na oleju cebulka, rozdrobnione tofu u mnie ok. 40g.,do tego sól, sól kana namak, kurkuma, papryka słodka czerwona (wszystko tak jak na tofucznicę) :-)
6. Masę żółta blenduję na gładką papkę,można dodać odrobinę wegańskiego majonezu, albo odrobinę oleju, by była delikatna i nie za sucha.
7. Żółtą masę delikatnie układam w dziurki w naszym wegańskim białku
8. Gotowe, można wcinać z majonezem, jogurtem naturalnym, bez niczego :)

niedziela, 26 lutego 2017

Wegańska Kotlina Kłodzka i ośrodek Regle w Różance

Regle - ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy w małej wsi Różanka, w Kotlinie Kłodzkiej, to naprawdę cudowne miejsce na odpoczynek. Położony w malowniczej i spokojnej okolicy. 

Spędziłam tam tydzień. Wyjechałam na ferie do pracy jako instruktorka na obozie tanecznym. Jak zawsze na każdy taki wyjazd, zabieram kupę swojego jedzenia. Jestem przygotowana, że zbiorowe żywienie, nie będzie specjalnie dla mnie przygotowywało dań. W Reglach byłam już któryś raz z kolei. Na początku jeszcze jako wegetarianka. Tu wiadomo, raczej obecnie nie ma problemu z jedzeniem, zawsze coś jest czy to jajko, czy sery itp.  Rok temu pojechałam tam na ferie zimowe już jako weganka, niestety wszyscy byli przygotowani na przyjazd wegetarianki i trochę wprowadziłam zamieszanie. Jednak nie robiłam nikomu problemu, przywiozłam swoje jedzonko, falafelki, kotlety sojowy, czy tofu rybę. Pamiętam jak Panie na kuchni nie dowierzały, że można tak się odżywiać jak ja i nadal żyć ;-)



W tym roku przeżyłam wielki szok. Pyszne zróżnicowane obiady, aż mięsożercy mi czasem zazdrościli :-)  Wyjeżdżając na takie obozy nigdy nie oczekuję specjalnej uwagi, choć wiadomo było by miło gdybym miała co jeść. Zawsze uważam też na zupy.  Nie muszę ich jeść, wolę tak niż jak mają mnie oszukiwać, że to wegańska zupa, gotowana inaczej, a w środku znajduje kawałki mięsa- tak, tak tak było w jednym z ośrodków w którym byłam na obozie. W Reglach codziennie inna pyszna zupa, widać było, że jest zupełnie inna od tej którą mają wszyscy, nie była niczym zabielana,  jeśli grupa mała jakąś zupę z kiełbasą w środku, ja dostawałam coś innego. Był barszcz ukraiński, zupa ogórkowa, pomidorowa, jarzynowa. Pyszne :-)








Pomidorowa z makaronem 








Zupa jarzynowa z brokułem







Zupa ogórkowa








Barszcz ukraiński




Żurek






Na obiad były przeróżne rzeczy. Był makaron z warzywami, pierogi zamiast typowych ruskich- ja miałam z ziemniakami i cebulką, wegański gulasz z cieciorką, pieczarkami i brokułami z kaszą jęczmienną, zapiekana cukinia z ryżem, pieczarkami i pomidorem, spaghetti z sosem pomidorowym z cieciorką, w piątek zamiast standardowej ryby- ja miałam pierogi z kapustą i grzybami. Do tego zawsze były świetne surówki, dla wszystkich w sumie wersja wegańska, bez zbędnej śmietany czy jogurtu. Była surówka z białek kapusty, z kiszonej kapusty, z ogórków konserwowych i marchewki, surówka z marchewki i jabłka.




Makaron z warzywami








Pierogi z ziemniakami








Gulasz z kaszą







Zapiekanka z cukini







Spagetti







Pierogi z kapustą i grzybami







Panie kucharki ciągle się uczą, chcą poszerzać swoje horyzonty, z zaciekawieniem pytały mnie co i jak można zrobić, co bym jeszcze chciała. Proponowały na śniadanie dla mnie do płatków mleko roślinne. Nawet właściciele ośrodka, pytali  czy wszystko jest w porządku, proponowali mi ze na śniadania mogą mi robić  jakieś specjalne pasty z fasoli, wegański smalczyk, albo żebym powiedziała co chce zjeść, może coś według mojego przepisu ;-) Ja miałam jednak bardzo dużo swoich rzeczy wiec nie chciałam dodatkowo fatygować nikogo, poza tym musiałam zjeść to co poprzywoziłam. Muszę jeszcze wspomnieć, że oprócz mojej specjalne diety było jedno dziecko z dietą bezglutenową i bez laktozy. Dziewczynka zawsze miała co jeść- czy to naleśniki i pierogi z mąki kukurydzianej, makaron bezglutenowy do spaghetti itp.

A warto przypomnieć, że było to żywienie grupowe, gdzie wiadomo czasem nawet nie bardzo jest jak zrobić coś specjalnego – innego niż dla reszty. Regle to wyjątkowe miejsce, bardzo otwarte na różnych gości, starają się jak najlepiej zaspokoić potrzeby osób które do nich przyjeżdżają. Oprócz jedzenia, ośrodek jest wyposażony w kilka sal, w bar, w salę kominkową, pokoje są jasne ciepłe i przestronne. Bardzo fajne miejsce z dala od zgiełku miast. Dużo miejsca do biegania po pobliskich trasach czy to pośród lasów i gór, czy drogą do innych wsi.

Byłam bardzo miło zaskoczona taką postawą i zmianą jaka nastąpiła w sumie na przełomie roku. :-) Roślinniejemy i to cieszy. Z całego serca polecam to miejsce na odpoczynek i na pyszne jedzonko, spacery po górach i okolicy. 



Taka ciekawostka… Mały przydrożny sklepik wielobranżowy przy głównej drodze, ok.  300 m od ośrodka. Wiadomo w takich sklepikach jest wszystko począwszy od warzyw, przez pamiątki, ubrania, pieczywo, słodycze i na kosmetykach kończąc. Wchodzę patrze na pierwszym planie cukier brązowy i ksylitol, w dali nieśmiało dostrzegam spirulinę, ostropest, młody jęczmień, jagody goji, do tego bób, groszek, fasole w puszcze- biała, czerwona, czarna, góra suchych nasion- soja, soczewica. Fajnie :-)




niedziela, 12 lutego 2017

Wegańska Szklarska Poręba

Dużo osób pisało mi na wegańskich forach, że pod tym względem Szklarska Poręba wypada dosyć słabo…no cóż. Byłam dwa  razy na weekend, ale z nastawieniem na jazdę na desce, niż na smakowanie i zwiedzanie restauracji, ale to co znalazłam to oczywiście opisuję, bo może to  komuś pomoże :-)

W większości przypadków restauracje oferują  to samo, dość niezdrowe, tłuste mięsa, frytki, jakiś smażony ser, naleśniki z nutellą. Ciężko nawet o ryż, czy kaszę jako dodatek.




Po pierwsze to co mogę polecić :-) Za pierwszym naszej wizyty w Szklarskiej Porębie zatrzymaliśmy się w hotelu Sasanka, oprócz tego, że hotel jest naprawdę super, do dyspozycji gość jest basen, sauna, mają też cudowne piwo grzane z sokiem imbirowym, goździkami, cynamonem. W hotelowej restauracji menu jest dość niewielkie. Nawet dla mięsożerców jest tylko kilka pozycji. Wszystko wygląda naprawdę dobrze. Ja znalazłam dla siebie tylko sałatkę z jajkiem, ale poprosiłam o wersję bez jajka, a z dodatkowymi warzywami. Nie było problemu. Dostaliśmy też czekadełko zanim podano nam jedzonko, było to coś na kształt pesto z pietruszki i suszonych pomidorów z grzankami. Nie za bardzo najadłam się takim obiadem. Co innego jeśli chodzi o śniadanie w hotelu, które były mega. 

Śniadanie w postaci szwedzkiego stołu, gdzie do wyboru dla mnie były- jasne, ciemne bułeczki, świeżutki chleb do krojenia, cała gama orzechów do wyboru- laskowe, włoskie, migdały, daktyle, owoce goji, sałatki na bazie warzyw i sosu vingret, były też płatki,  musli, świeże soki, jakiś koktajl mocy- z pietruszką, chyba młodym jęczmieniem, pomarańczą. Do tego  owoce, ananas, pomarańcza, grejpfrut, winogrona, kiwi. Śniadanko było naprawdę super, choć brakowało opcji typowo wegańskiej, typu mleko, jogurt rośliny,  jakaś pasta do smarowania chlebka. Ja na szczęście zawsze mam coś swojego ze sobą.


Kolejnym miejscem była Chata Ducha Gór. Tutaj najlepsza była chyba herbata z rumem ;) Zamówiłam surówki, jedna z białej kapusty i druga chyba buraczki, dostałam cały talerz, więc było ich naprawdę sporo, do tego jedyne co było do wyboru to zamiast frytek zamówiłam podwójną porcję pieczonych ziemniaczków, niestety ociekały one tłuszczem, nie wyglądały jak pieczone w piecu, tylko pewnie w jakiejś brytfannie pełnej oleju, ale zjadłam bo byłam głodna, a miejsce wybrali znajomi na szybko.



Kolejne miejsce to bar przy stoku Ski Area Szrenica. Tam można zamówić gotowane warzywa, ziemniaki i uwaga pyszną gotowaną kukurydzę. Niestety kiedy ja robiłam zamówienie, warzywa się już skończyły, więc zamówiłam ziemniaki, frytki i kukurydzę. Była pyszna. Specjalnie po nią szliśmy 2h przez całe miasto w tą i spowrotem :-)



Kolejne miejsce, które mogę opisać i polecić to- Niebo w Gębie. Dziwiłam się czemu zawsze jest przed tą restauracją duża kolejka. Ludzie czekają na wolny stolik na zewnątrz. Duży wybór, ale raczej dla wszystkożerców, porcje też duże. Ja zamówiłam sałatkę grecką, ale zamiast fety poprosiłam o kukurydzę i miskę ryżu :-) Było tego bardzo dużo. Do tego jako deser zauważyłam ryż z jabłkiem i cynamonem, pani kelnerka powiedziała, że oryginalnie jest ze śmietaną, ale mogą zrobić mi bez, bo wszystkie danie są robione na bieżąco. Jednak ja już po swoim obiedzie nie miałam miejsca :-) Do tego zamówiłam pyszne grzane wino, a jako poczęstunek dla każdego gościa podawany był kieliszek orzechówki. Bardzo smacznie, no i było kilka fajnych dodatków tak jak ryż, pomidory z bazylią, grzanki, surówki, i różne opcje sałatek :-)






Kolejny nocleg spędzaliśmy w Willi Słoneczna Róża, bardzo przyjemne miejsce na nocleg i wypoczynek, blisko centrum, ale mimo wszystko lekko na uboczu. Śniadanko już nie takie ekskluzywne jak w poprzednim hotelu, ale myślę, że adekwatne do ceny. W większości wybór

mają osoby jedzące wszystko. Dla mnie z tego całego stołu była jedynie herbata, sok, pieczywo, pomidor, ogórek, sałata i owoce.  Oczywiście miałam swoje humusy, więc tak czy inaczej się najadłam :-)



Oprócz tego Restauracja Alfredo (nie próbowałam, tylko widziałam w menu)  mają focaccię -wypiekane cienkie ciasto drożdżowe z dodatkiem oliwy z oliwek, rozmarynu i soli.  Spagetti z oliwą z oliwek, czosnkiem, papryczką chili, zieloną pietruszką i parmezanem, zapewne można poprosić bez sera :-) No i pizze, standard - też można prosić bez sera ;-)



Co cieszy- tak z inne beczki, na stacji paliw Orlen, w Orlen Cafe pojawiają się świeżo wyciskane soki, wrapy z falafelem i pewnie można zamówić na bieżąco zrobione kanapki, czy burgery ale bez burgera :-) Ja się pytam kiedy będą dostępne parówki sojowe do hot dogów? Że jeszcze sprzedawcy na to nie wpadli? Biorąc pod uwagę, że wegan i wegetarian jest coraz więcej. Albo co za problem zrobić jakąś zapiekankę w opcję z wegańskim serem, albo ogólnie tylko warzywną.  Zmiany nadchodzą powoli wiem, ale jest jakaś nadzieja :-)

niedziela, 8 stycznia 2017

Zakupy w Auchan


Dorwałam dziś takie rzeczy w Auchan :-)








Śniadanie białkowe z płatkami ryżowo-owsianymi z izolatem białka roślinnego ( białka grochu), o smaku jabłkowowo-cynamonowym. Cena 25,99zł. Masa netto 750g



Wartość odżywcza na 100g:
- Wartość energetyczna: 355 kcal
- Tłuszcz: 1,2g
- Węglowodany: 70g
- Białko: 16g



Aminokwasy BCAA 2:1:1 - to naturalne aminokwasy: L-leucyna, L-walina, L-izoleucyna występujących w proporcji 2:1:1. Produkt instant do sporządzania napoju, słodzony stewią o smaku jabłka
Jedna porcja 5g, w pudełku znajduje się 10 saszetek.








Batony pyszne, skład może być jak za cenę 1,99zł nie ma co narzekać ;) Masa netto 30g.
Składniki: syrop glukozowy, płatki owsiane 18%, ekstrudat zbożowy 13% [mąki: (pszenna, ryżowa), kasza kukurydziana, otręby pszenne, cukier, sól], oligofruktoza, monohydrat kreatyny 11,4%,  płatki kukurydziane 10% (kukurydza 92,3%, cukier, sól, ekstrakt słodowy jęczmienny, syrop glukozowy, emulgator: mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych), wiórki kokosowe 9% (wiórki kokosowe, substancja konserwująca: dwutlenek siarki), cukier, maltodekstryna, tłuszcz palmowy, substancje utrzymujące wilgoć; sorbitol i glicerol, emulgatory: lecytyna (z rzepaku); aromat, substancja słodząca: suklaroza