Śniadanie

niedziela, 12 lutego 2017

Wegańska Szklarska Poręba

Dużo osób pisało mi na wegańskich forach, że pod tym względem Szklarska Poręba wypada dosyć słabo…no cóż. Byłam dwa  razy na weekend, ale z nastawieniem na jazdę na desce, niż na smakowanie i zwiedzanie restauracji, ale to co znalazłam to oczywiście opisuję, bo może to  komuś pomoże :-)

W większości przypadków restauracje oferują  to samo, dość niezdrowe, tłuste mięsa, frytki, jakiś smażony ser, naleśniki z nutellą. Ciężko nawet o ryż, czy kaszę jako dodatek.




Po pierwsze to co mogę polecić :-) Za pierwszym naszej wizyty w Szklarskiej Porębie zatrzymaliśmy się w hotelu Sasanka, oprócz tego, że hotel jest naprawdę super, do dyspozycji gość jest basen, sauna, mają też cudowne piwo grzane z sokiem imbirowym, goździkami, cynamonem. W hotelowej restauracji menu jest dość niewielkie. Nawet dla mięsożerców jest tylko kilka pozycji. Wszystko wygląda naprawdę dobrze. Ja znalazłam dla siebie tylko sałatkę z jajkiem, ale poprosiłam o wersję bez jajka, a z dodatkowymi warzywami. Nie było problemu. Dostaliśmy też czekadełko zanim podano nam jedzonko, było to coś na kształt pesto z pietruszki i suszonych pomidorów z grzankami. Nie za bardzo najadłam się takim obiadem. Co innego jeśli chodzi o śniadanie w hotelu, które były mega. 

Śniadanie w postaci szwedzkiego stołu, gdzie do wyboru dla mnie były- jasne, ciemne bułeczki, świeżutki chleb do krojenia, cała gama orzechów do wyboru- laskowe, włoskie, migdały, daktyle, owoce goji, sałatki na bazie warzyw i sosu vingret, były też płatki,  musli, świeże soki, jakiś koktajl mocy- z pietruszką, chyba młodym jęczmieniem, pomarańczą. Do tego  owoce, ananas, pomarańcza, grejpfrut, winogrona, kiwi. Śniadanko było naprawdę super, choć brakowało opcji typowo wegańskiej, typu mleko, jogurt rośliny,  jakaś pasta do smarowania chlebka. Ja na szczęście zawsze mam coś swojego ze sobą.


Kolejnym miejscem była Chata Ducha Gór. Tutaj najlepsza była chyba herbata z rumem ;) Zamówiłam surówki, jedna z białej kapusty i druga chyba buraczki, dostałam cały talerz, więc było ich naprawdę sporo, do tego jedyne co było do wyboru to zamiast frytek zamówiłam podwójną porcję pieczonych ziemniaczków, niestety ociekały one tłuszczem, nie wyglądały jak pieczone w piecu, tylko pewnie w jakiejś brytfannie pełnej oleju, ale zjadłam bo byłam głodna, a miejsce wybrali znajomi na szybko.



Kolejne miejsce to bar przy stoku Ski Area Szrenica. Tam można zamówić gotowane warzywa, ziemniaki i uwaga pyszną gotowaną kukurydzę. Niestety kiedy ja robiłam zamówienie, warzywa się już skończyły, więc zamówiłam ziemniaki, frytki i kukurydzę. Była pyszna. Specjalnie po nią szliśmy 2h przez całe miasto w tą i spowrotem :-)



Kolejne miejsce, które mogę opisać i polecić to- Niebo w Gębie. Dziwiłam się czemu zawsze jest przed tą restauracją duża kolejka. Ludzie czekają na wolny stolik na zewnątrz. Duży wybór, ale raczej dla wszystkożerców, porcje też duże. Ja zamówiłam sałatkę grecką, ale zamiast fety poprosiłam o kukurydzę i miskę ryżu :-) Było tego bardzo dużo. Do tego jako deser zauważyłam ryż z jabłkiem i cynamonem, pani kelnerka powiedziała, że oryginalnie jest ze śmietaną, ale mogą zrobić mi bez, bo wszystkie danie są robione na bieżąco. Jednak ja już po swoim obiedzie nie miałam miejsca :-) Do tego zamówiłam pyszne grzane wino, a jako poczęstunek dla każdego gościa podawany był kieliszek orzechówki. Bardzo smacznie, no i było kilka fajnych dodatków tak jak ryż, pomidory z bazylią, grzanki, surówki, i różne opcje sałatek :-)






Kolejny nocleg spędzaliśmy w Willi Słoneczna Róża, bardzo przyjemne miejsce na nocleg i wypoczynek, blisko centrum, ale mimo wszystko lekko na uboczu. Śniadanko już nie takie ekskluzywne jak w poprzednim hotelu, ale myślę, że adekwatne do ceny. W większości wybór

mają osoby jedzące wszystko. Dla mnie z tego całego stołu była jedynie herbata, sok, pieczywo, pomidor, ogórek, sałata i owoce.  Oczywiście miałam swoje humusy, więc tak czy inaczej się najadłam :-)



Oprócz tego Restauracja Alfredo (nie próbowałam, tylko widziałam w menu)  mają focaccię -wypiekane cienkie ciasto drożdżowe z dodatkiem oliwy z oliwek, rozmarynu i soli.  Spagetti z oliwą z oliwek, czosnkiem, papryczką chili, zieloną pietruszką i parmezanem, zapewne można poprosić bez sera :-) No i pizze, standard - też można prosić bez sera ;-)



Co cieszy- tak z inne beczki, na stacji paliw Orlen, w Orlen Cafe pojawiają się świeżo wyciskane soki, wrapy z falafelem i pewnie można zamówić na bieżąco zrobione kanapki, czy burgery ale bez burgera :-) Ja się pytam kiedy będą dostępne parówki sojowe do hot dogów? Że jeszcze sprzedawcy na to nie wpadli? Biorąc pod uwagę, że wegan i wegetarian jest coraz więcej. Albo co za problem zrobić jakąś zapiekankę w opcję z wegańskim serem, albo ogólnie tylko warzywną.  Zmiany nadchodzą powoli wiem, ale jest jakaś nadzieja :-)

2 komentarze:

  1. Foccacia w Alfredo zawiera mleko (lub jajka). Tak samo pizze u nich :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Następnym razem polecam restaurację Metafora. JEst smacznie, nietypowo a herbata Izerska jest najlepszą jaką piłam w życiu. Zamówiłam tam Pierogi Z Bobem Z Wędzonym Tofu I Dipem Orzechowym- mega!

    OdpowiedzUsuń